BUŁGARIA. Pierwszy tydzień.
LATO - ROK 2021. Wyruszyliśmy z domu ok 7.00, nie za wcześnie, bo byliśmy zmęczeni weekendem. A jak wyglądał weekend? Cały czas w rozjazdach. Spędziłam go u Magdy Wasiczek, która uczyła mnie fotografować kwiaty. Jeszcze w niedzielę poprzedzającą wyjazd wstawałam o 3.00, aby dojechać do niej, więc ciężej mi było wstać kolejnego dnia, czyli w dzień wyjazdu – w poniedziałek. Strzeliliśmy sobie mocną kawkę i wyruszyliśmy, jakoś bez entuzjazmu. Pakowania nie było dużo bo tym razem miałam zabudowę, więc wszystko co potrzebne (oprócz ubrań) mieliśmy w samochodzie. Trasę znaliśmy, podobną jechaliśmy do Rumunii, tyle, że tym razem przejeżdżaliśmy przez inne przejście graniczne. Mimo pandemii kontroli na granicach nie było. Jedynie Słowacy coś zagadali, ale bardziej dla przykładu. Rumuni wcale (kocham ten naród), a Bułgarzy na granicy starali się odczytać coś z naszego paszportu covidowego, na zwykłe paszporty nawet nie spojrzeli, więc i tak mógłby przejechać każdy. Cały rok planował...