Czego życzę sobie i wam. Uzewnętrzniłam się...
Na koniec roku człowiek układa sobie wszystko w głowie i planuje kolejny rok. Co roku te same postanowienia, a potem powtórka z rozrywki. Po czterdziestce się wiele rzeczy przewartościowuje. Całe życie człowiek biega za czymś, a gdy to ma chce jeszcze więcej. Chciwość ma wbudowaną w naturę. Wystarczy zajrzeć do facebooka, aby podziwiać kto co ma, co je i jak wygląda. Ja chyba zawsze byłam inna, wystarczało mi niewiele i niewiele też miałam. Co miałam zawsze – tysiąc pomysłów i niespożytą energię (dlatego niektórzy w klubie wysokogórskim dali mi ksywę Bateria). Nie potrzebuję mieć tysiąca ciuchów, pięknego domu i wspaniałej fury. Lubię się uczyć. Nie potrzebuję się chwalić złotą zastawą i kryształowymi kieliszkami. Wystarczy mi własny kąt, rodzina, wygodny ciuch i samochód, którym mogę podróżować. Dla mnie ważniejsze jest żyć i być szczęśliwą niż mieć. Mogę zrezygnować z luksusów na rzecz bycia z ludźmi. Chcę chłonąć świat i zaciągać się świeżym powietrzem. Ale zrozumiałam to dopi...